Konkurencja jest duża więc specjalnie na wygraną nie liczę.
Ostatnio głównie sznury koralikowe kręcę więc to była dodatkowa motywacja, żeby do sutaszu wrócić. Muszę z bólem wyznać, ze przez tą przerwę w sutaszowaniu trochę wyszłam z wprawy.
Z drugiej strony jestem z siebie dumna, bo specjalnie do tego projektu (celem wykończenia tyłu pracy) postanowiłam nauczyć się ściegu peyotlowego. Jak na pierwszy raz wyszło moim zdaniem całkiem przyzwoicie. Ja jestem zadowolona bardzo :)
Wyszły pięknie! Bardzo ładna kolorystyka!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) mam słabość do pomarańczowego ;-)
Usuń