piątek, 21 grudnia 2012

Przygotowania świąteczne.

Jak co roku pełną parą ruszyła produkcja pierniczków. Pierwsza partia jest już tylko wspomnieniem. Trzeba więc było zrobić następne. Kupiłam zestaw do zrobienia piernikowej choinki. Dziewczyny chętnie pomagały i choinka jaka jest każdy widzi :-P

czwartek, 20 grudnia 2012

Wymianka II

Padam na buzie już, ale obiecałam że podzielę się jeszcze dziś wrażeniami z mojej drugiej wymianki.

Że paczuszka doszła, dowiedziałam się od męża drogą telefoniczną gdy byłam w pracy. Mąż dostał zakaz zaglądania, ale przesłał mi zdjęcie paczuszki i narobił mi tym ogromnego apetytu, na natychmiastowe opuszczenie pracy i popędzenie do domu w celu wiadomym!

Oczywiście nie zdążyłam nawet kurtki ściągnąć i paczka już była rozpakowana... o ja durna, była tak cudnie zapakowana, że mogłam jej zdjęcie zrobić, zanim ja sprofanowałam, no ale trudno, stało się...
Moją wymiankową parą była decu-mania, która przygotowała dla mnie naprawdę piękny prezent.
Nie miałam czasu od razu pstryknąć zdjęć, bo spieszyłam się na wywiadówkę do córki, zdążyłam za to (na wywiadówkę) założyć dwie cudne bransoletki :-) idealnie trafione w gust.
Dzięki Luna za pomysł na wymiankę, napisanie listu do Mikołaja to był strzał w dziesiątkę.

W paczuszce były wspomniane bransoletki (jutro pójdą ze mną do pracy), decoupage-we cudne serduszko i bombka, które jak widać na zdjęciach już wiszą na choince.


I główny prezent - duża herbaciarka, oczywiście pełna aromatycznych herbat, słodyczy (już zjedzone), gorącej czekolady i przydasiów, sznurków do sutaszu, koralików.
A sama herbaciarka, piękna, oglądnęłam ją bardzo dokładnie i nie znalazłam ani jednej fałdki, no majstersztyk. Ja jestem antytalentem do decoupage, coś tam próbowałam zrobić i wierzcie mi, nie chcielibyście oglądać efektów. Szkoda, ze mam do Magdy tak daleko :( chętnie wprosiłabym się na kilka lekcji :-)




Dziękuję Magdo, wymianka z Tobą to była wielka frajda! 
Chętnie będę trzymać swoje skarby w tej pięknej szkatułce.

Kto ciekawy moich prezentów dla Magdy - odsyłam na jej bloga :-)
Wrzucę tylko fotkę głównego prezentu, zgodnie z listem do Mikołaja w ulubionych kolorach Magdy.






wtorek, 4 grudnia 2012

Kilka zdjęć z kiermaszu

Szkoda, że tak rzadko są organizowane kiermasze rękodzieła. Jak dla mnie, mogłyby odbywać się co tydzień i zawsze chętnie bym się wybrała.
Jestem jak sroka, która lubi wszystko co się świeci ;-) uwielbiam oglądać!
Było bardzo różnorodnie, oczy nacieszyłam, obejrzałam mnóstwo pięknych rzeczy, trochę podpytałam w interesujących mnie dziedzinach, kupiłam piękne, oczywiście ręcznie robione bombki i wyszłam bardzo zadowolona.
Dzieciaki też miały co robić. Starsza buszowała ze mną po stoiskach a młodsza sama tworzyła dzieła sztuki z gliny, za tydzień mamy je odebrać już wypalone w piecu :-)








sobota, 1 grudnia 2012

BuzzArt

Wybieram się jutro tutaj: http://rekodzielorzeszow.pl/
Mam nadzieję, że nacieszę oczy i przy okazji nabędę coś ładnego :-)
Nie mogę się doczekać!

piątek, 23 listopada 2012

Bardzo zaniedbałam...

Bardzo zaniedbałam ostatnio dłubanie, ale już zaczynam się poprawiać.
Święta się zbliżają, czasu będzie coraz mniej więc muszę się zmobilizować i prezenty jakieś wydłubać.
Na razie nie mam jeszcze nawet pomysłu co dla kogo, ale za to mam narysowane 3 projekty na już, zrobione przez moją 5 letnią córkę.
Pierwszy projekt już gotowy, zrobiony specjalnie na bal andrzejkowy. Został zaakceptowany :-)

Nie ściemniam, Emila sama najpierw kolczyk narysowała a potem wybrała wszystkie koraliki i kolory sznurka :-)



środa, 31 października 2012

Kiedyś obiecałam, że pokażę...

Kiedyś obiecałam, że pokażę moje pierwsze dzieło sutaszowe... i zapomniałam o tej obietnicy.
Przypomniałam sobie teraz, bo przez ostatni okres nic nie dziergam a koniecznie chciałam ruch na blogu zrobić ;-). Najpierw dopadła mnie rwa kulszowa w najgorszym z możliwych okresów, kiedy nie mogłam wolnego w pracy wziąć. Nie wiem, jak przetrwałam ten okres. Potem przyplątało się zapalenie zatok, na szczęście już mogłam je trochę wyleżeć i wygrzać się porządnie. Powoli wracam do formy i oby z lepszą formą wróciła chęć złapania za igłę.

Moje pierwsze kolczyki... krzywe, żyłki sterczą na wszystkie strony, ale kiedy je zrobiłam byłam nimi zachwycona :-) i przyznam Wam szczerze, że mimo niedoskonałości dalej mi się podobają!


poniedziałek, 22 października 2012

Sobota w lesie :-)

Było cudnie, ciepło i mimo problemów z plecami i zapalenia zatok dałam rade!!

Dla niewtajemniczonych: inicjały mojego imienia i nazwisk to: ALP :-)




czwartek, 18 października 2012

Na specjalną okazję

A jako tło do zdjęć bransoletki służyła mi skrzyneczka, którą sama umęczyłam techniką decoupage :-)
Daleko jej do doskonałości, ale jak służy za tło to nie widać niedoróbek ;-)
Mało ostatnio czasu poświęcam na robienie czegokolwiek poza leżeniem. Dopadła mnie rwa kulszowa i jestem uziemiona. Najgorsze mam już za sobą i mam nadzieję, że w weekend będę mogła zacząć nadrabiać zaległości craftowe.







poniedziałek, 1 października 2012

W pracy nuuuda

Musiałam dziś zabrać Emilkę ze sobą do pracy. Z nudów sięgnęła po kredki. Pięknie rysuje ten mój 5-latek prawda :-)
W koszyczku Emilka ma maliny :-)



czwartek, 27 września 2012

Prezent urodzinowy

Moja mama ma w niedzielę urodziny. Długo się zastanawiałam co jej u prezencie dać. Kolczyki to była ostateczność, bo twierdzi, że za stara już jest na noszenie sutaszu ;-)
Zdecydowałam jednak za nią, kupiłam jej granatową bluzeczkę do jeansów i machnęłam wczoraj delikatne pasujące kolczyki. Dziś jestem niewyspana, bo za produkcję zabrałam się o 20 no i dziubdziałam prawie do północy... a wydawało mi się, że szybko mi idzie ;-)
Dziś do niej jedziemy, bo stacjonuje właśnie w sanatorium w Iwoniczu Zdroju. Pogoda cudowna więc na pewno spędzimy miło czas. A w weekend atakujemy Warszawę. W planach jest przede wszystkim odwiedzenie Centrum Nauki Kopernik. Byliśmy rok temu w Gdańsku i od tego czasu dziewczyny nudzą, że chcą do warszawskiego. No to jedziemy :-)

Nie mam ostatnio czasu, żeby zrobić porządne zdjęcia i znów wrzucam fotkę z telefonu... na żywo bardziej mi się podobają.


niedziela, 23 września 2012

Michał Archanioł

Nasze siostry Michalitki zorganizowały dziś konkurs na najlepsze przebranie Michała Archanioła...
Trochę późno się o tym dowiedziałam, ale obiecałam Emilce, że coś wymyślimy. Chciałam zrobić wypasionego Michała Archanioła, takiego jakim najczęściej jest on przedstawiany, w zbroi, krótkiej sukni, długiej pelerynie i w rzymiankach... no ale ostatecznie z braku materiałów i zdolności robienia czegoś z niczego poszłam na łatwiznę i uszyłam tylko długą pelerynę (na tyle wystarczyło moich zdolności krawieckich), sukienkę aniołka miałam po Eli, skrzydła też się znalazły. Niezbędne atrybuty czyli tarczę i miecz kupiłam w pobliskiej hurtowni zabawek :)
Emilka z efektu zadowolona a to najważniejsze. Ja dochodzę jednak do wniosku, że nie dla mnie takie wyzwania.
Wyniki konkursu dopiero za 2 tygodnie!

Mój Archaniołek:


wtorek, 18 września 2012

Pierwsza wymianka za płoty ;-)

Niedawno dołączyłam do tej społeczności, ale coraz bardziej mi się podoba :-)
Odkryłam bardzo szybko, ze tworzące dziewczyny posiadające bloga od czasu do czasu organizują candy - każdy kto spełni określone warunki może wziąć udział w losowaniu nagrody, najczęściej jest nią to co dana blogerka potrafi najlepiej. Kilka razy już próbowałam i brałam udział w candy, niestety na razie bez powodzenia, ale nie tracę nadziei. To fajny sposób na zapoznanie się z dziełami innych, na rozreklamowanie bloga i siebie, podoba mi się.

Skoro nie udało mi się jak dotąd nic wygrać, wzięłam udział w Wymiance Księżycowej (tematem był księżyc i wszystko co się z nim kojarzy), przynajmniej miałam pewność, że prezent otrzymam, bo losowane będą tylko pary, które mają sobie wzajemnie przygotować niespodziankę ;-) Moją parą była Monika, która prowadzi bloga Ulotne Chwile. Monika tworzy piękne rzeczy!
Przygotowała dla mnie dużo smakowitych kąsków :-) miałam okazję zapoznać się z rzeczami zrobionymi w technikach, które są dla mnie prawie nieznane. Wszystko dopracowane w najmniejszym szczególe! Jestem bardzo zadowolona z jej prezentów!



To moja pierwsza wymianka i chyba wpadnę w nałóg, bo to bardzo fajny sposób na podzielenie się z innymi swoją pasją i przy okazji na długo poprawia nastrój.

Moje prezenty dla Moniki wydają mi się 'blade' przy jej prezencie... 


Głównym prezentem były kolczyki z sutaszu, ciężko było nawiązać do księżyca, ale granat to kolor nocy, do tego srebrne akcenty. Mam nadzieję, że kolczyki przypadły do gustu nowej właścicielce, myślę że nadają się do noszenia i do jeansów i do eleganckiej sukienki.





niedziela, 16 września 2012

Najnowsze koła

Zrobiłam niedawno kolczyki na wymiankę księżycową u Luny (pokażę je innym razem) i tak mi się spodobały, że zrobiłam trochę podobne dla siebie... i już kiełkuje mi w głowie pomysł na kolczyki, naszyjnik i bransoletkę w tym stylu, tylko w innych kolorach.



W weekend wyżywałam się też trochę fotograficznie.






sobota, 1 września 2012

Nie ma nas 2 tygodnie

Nie było nas zaledwie 2 tygodnie a pod nosem powstał nowy wypasiony plac zabaw. Takie niespodzianki lubimy :-)


wtorek, 14 sierpnia 2012

Jutro śmigam nad Balaton

Jutro śmigamy całą rodziną nad Balaton. Sznurki już prawie zapakowane. Jak będzie nam tam dobrze, to wracamy za dwa tygodnie a jeśli nam się nie spodoba to zapewne wcześniej. Mam nadzieję, że wrócę wypoczęta i będę miała coś nowego do pokazania.

piątek, 10 sierpnia 2012

Aż wstyd...

Mam wielki apetyt, żeby codziennie nowe kolczyki powstawały, niestety w praktyce wygląda to bardzo marnie. Czasem uda mi się 1 na tydzień wydziergać a czasem nawet tyle mi się nie udaje. Oglądam blogi z sutaszem i jestem czasem zielona z zazdrości, co chwilę coś nowego. Chyba moje dni są jakieś krótsze ;-)

Wyszperałam jeszcze jedne starsze trochę kolczyki, zdjęcie zrobione telefonem więc trochę kiepskie.


wtorek, 24 lipca 2012

Praca zespołowa

Zaczęłam bawić się techniką decoupage sama, po kilku minutach doczłapała do mnie młodsza córeczka i już razem działałyśmy. Pomagała malować, pokazywała które wzory gdzie mam kłaść i ozdabiała pudełko brokatem. Na koniec oczywiście lakierowała. Nie mogę więc powiedzieć, że to moja pierwsza praca, to nasza wspólna pierwsza praca. Spodobało mi się, chociaż efekt nie jest zbyt spektakularny ;-) jednak zabawa z chusteczkami bardzo odprężająca i na pewno będę się chciała doskonalić w tej technice.

Pudełko na chusteczki razem z pomocnikiem.



Pomocnik już nawet znalazł mi pomysł na biznes...
-mamo jak pracownicy u ciebie w firmie będą mieli katar to będziesz im sprzedawać te pudełka!
no to jest pomysł ;-) który zakatarzony oprze się takiej ofercie :)

poniedziałek, 23 lipca 2012

I po remontach

Nareszcie skończyły się u mnie remonty. Odzyskałam moje miejsce w sypialni i znów mogę coś od czasu do czasu podłubać. Wczoraj nareszcie skończyłam kolczyki do bransoletki.



A teraz po prostu nie wiem za co się brać, bo pomysłów w głowie mam kilka.
Postanowiłam też jeszcze raz spróbować techniki decoupage. Od dawna mi się podoba, ale ostatnio jak próbowałam to zupełnie mi nie szło, szybko się zraziłam, zapakowałam wszystko do pudełka i prawie zapomniałam, że mam wszystkie potrzebne rzeczy, żeby działać w tej technice. Dziś postanowiłam spróbować jeszcze raz i jutro zobaczę, czy co mi z tego wyszło, bo pierwsze dzieło właśnie schnie. Najwyżej znów decoupage trafi do pudełka ;-)

piątek, 20 lipca 2012

Test

Mam nową zabawkę.
Muszę ja więc przetestować. Blogowanie z telefonu może nie jest najwygodniejsze, ale mam radochę jak małe dziecko :-)

niedziela, 24 czerwca 2012

Pracowity weekend

Pogoda miała się popsuć na weekend. Dzisiejsze 30 stopni w cieniu o godzinie 17 chyba dobrze obrazuje popsutą pogodę?
W piątek rozpoczęliśmy w domu mały remont i trochę się bałam weekendu i dziewczyn plątających się po domu w remontowym bałaganie. Na szczęście mogłam w spokoju demolować sypialnię a w tym czasie dziewczyny zażywały kąpieli w basenie. Wieczorem byliśmy na długim spacerze, dziewczyny na rowerach a dorośli nogami. Wróciliśmy po 22 i padłam prawie nieżywa. Dziś starałam się o remoncie nie myśleć i spędzałam czas na przyjemnościach.

Dziewczyny oczywiście w basenie, przyszły koleżanki i koledzy w liczbie 4 sztuk więc było głośno i wesoło.
Dodatkową atrakcją było ratowanie życia jaszczurce po raz drugi. Myślę, że to była ta sama, którą jakiś miesiąc temu przyniosła nasza Tośka (kotka - sadystka). Za pierwszym razem jaszczurka straciła ogon, tym razem pewnie straciłaby życie, ale udało nam się ją Tośce z paszczy wyrwać, ogonek jaszczurce odrasta, mamy nadzieję, że lepiej się teraz schowa i nie da znów złapać.




Wieczorem znów spacer (oczywiście z aparatem)



 Elka wybrała się z koleżankami na koncert Michała Szpaka, wróciła przed zakończeniem, zdegustowana wielce (darł się jak zwykle - szkoda czasu).


Skończyłam wreszcie bransoletkę swoją pierwszą. Nie dziś, już długo leży gotowa, ale chciałam jeszcze kolczyki do kompletu wydziergać, czekam już tydzień na kamienie i doczekać się nie mogę. Przez remont na pewno będę miała przerwę w dzierganiu więc teraz się pochwalę efektem.



Nieskromnie powiem, że jak na pierwszy raz wyszło bardzo dobrze :)

czwartek, 21 czerwca 2012

Szybkie kolczyki dla Pingwinka


Ela już od jakiegoś czasu mnie męczyła, żebym zrobiła jej kolczyki.
Trochę mi się nie chciało i trochę nie miałam na nie pomysłu.
Miały nie być zbyt skomplikowane, ale bardzo kolorowe. Takie w sam raz dla 11 i pół latki :-)

Dużo ładniej prezentują się na Pingwinku ;)




wtorek, 19 czerwca 2012

Kolejny tutorial i kilka moich porad dla początkujących ;-)

Znalazłam jeszcze jeden tutorial. Bransoletka z sutaszu.
I postanowiłam się podzielić kilkoma moimi spostrzeżeniami.
Najlepsze jakościowo są sznurki firmy pega. Dosyć ciasne i raczej tej samej szerokości.
Na pewno można je kupić w sklepie: http://www.marmon.com.pl i http://www.kadoro.pl
Bardzo dobre jakościowo sznurki są też w sklepie: http://www.sklepbukowiec.pl - ale nie wiem, czy to pega nie znalazłam informacji na ten temat.
Ja ucięte sznurki, zanim zabiorę się do szycia zawsze prasuję. Druga moja wskazówka jest taka, że sznurki trzeba układać zawsze ściegiem w tym samym kierunku, łatwiej się wtedy układają w palcach i wychodzą równiejsze. I jeszcze jedna wskazówka. Na zewnętrznej stronie sutaszu, tam gdzie będzie widać wszystko jak na 'patelni' staram się wbijać igłę jak najciaśniej, wtedy żyłka/nitka chowają się i będą niewidoczne.
Chętnie wybrałabym się na jakieś szkolenie, żeby warsztat dopracować i podpatrzyć inne sposoby.
A tu tutorial do haftu koralikowego, ale bardzo przydatny do sutaszu bo ściegu wstecznego używam przy obszywaniu sutaszu koralikami. Wyglądają wtedy estetycznie i równo.

No to teraz nie pozostaje mi nic innego tylko zabrać się do szycia i wykorzystać wszystkie wskazówki ;-)
Ale pogoda taka ładna, do oporu korzystamy ze słońca i sznurki leżą :(
A obiecałam koleżance kolczyki i czas najwyższy spełnić obietnicę. Podoba jej się taki wzór tylko w innej kolorystyce. Zapytałam autorki wzoru, czy mogę go trochę odgapić, mam nadzieję, że się kategorycznie nie sprzeciwi.

niedziela, 17 czerwca 2012

Cyklokarpaty

Wczoraj dziewczyny brały po raz pierwszy udział w imprezie rowerowej.
Wrażenia - bezcenne.
Wróciliśmy zmęczeni i zadowoleni (a niektórzy słońcem poparzeni)

Numerek już mam, czas się przygotować


Odpoczynek i koncentracja przed wyścigiem:


Emocjonujące ostatnie chwile przed startem, kto jest bardziej zdenerwowany? Rodzice, czy dzieci? Ja obstawiam tych pierwszych ;)



Emilka na ostatniej prostej, dojechała na miejscu 6, jak widzę ile jej ten wyścig dał radości to mi się buzia śmieje!


A tu już druga nasza zawodniczka. Ela z numerem 32. Odważnie stanęła do walki z dziewczynami z klubu rowerowego. I dała radę!



Trasa nie była łatwa. Prosty odcinek po asfalcie a potem wertepy, błoto, kałuże i powrót wałami wzdłuż rzeki.


Ela finiszuje i zajmuje 5 miejsce.


Wyczekiwany moment. Jak przystało na poważną imprezę dyplomy i nagrody wręczał sam Burmistrz Miasta!



Zmęczone rowerzystki uzupełniały kalorie lodami czekoladowymi.